Robert Logevall stworzył śliczną, nastrojową i, o ile dobrze pamiętam pierwowzór (ale mogę pamiętać nienajlepiej), dość swobodną fabularnie adaptację opowiadania Murakamiego pod tym samym tytułem. Udane przeniesienie na ekran, charakterystycznej dla Murakamiego, po zachodniemu oswojonej orientalności. Bohater nie jest tu aż tak zagubiony jak w literackim oryginale, więcej się dzieje, a rzeczywistość jest bardziej dookreślona, ale całość przebiega w zgodzie z duchem opowiadania.
Pomyślałam, że warto uzupełnić lektury o adaptacje filmowe. Co Wy na to?
Całość tutaj.
Pomyślałam, że warto uzupełnić lektury o adaptacje filmowe. Co Wy na to?
Całość tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz