czwartek, 2 czerwca 2011

Po zmierzchu


Moje pierwsze spotkanie z tym autorem było dzikie. Dobrałam, jak na to pierwsze spotkanie... chyba złą pozycję. Nie dostrzegłam czegoś ważnego, co próbuje stworzyć nam Murakami - swego rodzaju, dziwną magię. Dostrzegam pewne powtarzające się motywy: skrzywdzonej kobiety, zduszonej świadomości, podświadomości i ... określania konkretnej piosenki "lecącej" w danej scenie. Poszłam krok do przodu. Starałam się sprawdzać owe pozycje, (bardzo czasochłonne) muzyka pasująca zazwyczaj na miejsca i nastroju, więc możemy sobie je wyobrazić, a sprawdzanie każdej piosenki - "wybija z klimatu", wyciąga nas na chwilę z książkowej aury, do aury YouTube.

"Po zmierzchu" to książka o nocy, śnie, spaniu i niespaniu. Te cztery elementy to bardzo mocno zarysowane tło, na którym poznajemy dwie siostry: Eri i Mari. Ta pierwsza, to czysta gwiazda, piękna modelka, która sobą interesuje wszystkich. Druga to ... ta gorsza siostra, będąca zawsze w cieniu, mającą zostać tą "mądrą". Śledzimy ich losy i tak spotykamy wielu innych bohaterów, wiele innych miejsc, pokrytych ciemnością, wszelak rozumianą. Murakami wciągnął nas w ten mrok, jako punkt widzenia - my, czytelnicy jesteśmy punktem widzenia, siedzimy za kamerą i oglądamy miasto pogrążone we śnie.

Noc. Jedna noc. Mnóstwo ludzi, którzy tej nocy nie śpią. Czekają na poranek. Czekają na światło, na słońce, na ruch, na to wszystko co łączy się z dniem. Tacy ludzie są bohaterami tej książki, to ludzie, u których noc jest powracającą ciemnością, cieniem, który zawsze ich goni. Napakowany wspomnieniami, które są tylko naszym paliwem, motywacją by dalej przed tą nocą uciekać.

"Po zmierzchu" to książka o ciemnościach będących w człowieku. Mroku, który nie pozwala się zbliżyć do nas, pozostawia nas samych z nicością. Zachwyciła mnie ujęciem nieprzespanej nocy, jako czegoś głębszego dotyczącego każdego z nas. Ujęła mnie szczególnie, bo ujmuje w sposób prosty i wyczerpujący to, co czuje się, gdy noc jest tylko czekaniem na poranek, a zmierzch końcem nadziei. Dla mnie ma w sobie to, co zawsze próbowałam powiedzieć - gdy próbowałam przedstawić, pokazać, uzmysłowić, jak bezsenność, ciemność, noc jest tym, co człowieka wykańcza, a jednocześnie jest najbardziej optymalnym środowiskiem bytu.

/na blogu pod linkiem: tym

5/5
najlepsza książka jaką przeczytałam w tym roku.

1 komentarz:

  1. Książki tego pisarza jest trudno porównać do innych ksiażek. Jego sposób wiedzenia świata jest prosty, ale jednocześnie zaskakujący :-)

    OdpowiedzUsuń