niedziela, 25 września 2011

"Przygoda z Owcą" - Haruki Murakami

"Niektóre rzeczy się zapomina, niektóre znikają, a niektóre umierają. I nie ma w tym prawie nic tragicznego."

"Przygoda z Owcą" to kolejna moja pozycja Murakamiego, którą miałam przyjemność przeczytać. Powieść jest z bardzo wczesnej działaności Murakamiego w sferze pisarskiej i to widać, jednak nie stanowiło to dla mnie problemu w odbiorze, bo książka również spodobała mi się, tak jak wszystkie poprzednie. Chyba połknęłam już na dobre Murakamo-bakcyla i wszędzie znajdę jakieś plusy w książkach Harukiego. ;-) Ale do rzeczy...
Głównym bohaterem jest 30 letni Japończyk, który rozwiódł się z żoną, poznał dziewczynę o wybitnie kuszących i uwodzicielskich uszach (tak, tak!), pracuje w prywatnej firmie i pewnego dnia zjawia się i niego Wielki Boss, który kontroluje wszystkie media i reklamę i każde odnaleźć owcę, ze zdjęcia pewnego katalogu firmy ubezpieczeniowej. Jeśli odmówi, może mieć kłopoty. I tu zaczyna się rozkręcać fabuła, powieść ma nutkę powieści detektywistycznej, i nutkę fantastycznej.
Bohater wraz z nowopoznaną dziewczyną wyrusza w podróż po Japonii, aby znaleźć tą nieszczęsną owcę, której znakiem rozpoznawczym jest gwiazda. To tak w bardzo wielkim skrócie zarys fabuły, którego nie może zastąpić przeczytanie i obcowanie na żywo z lekturą Murakamiego.
Co się stanie z bohaterem? Czy znajdzie owcę? Kim/czym była ta owca? Wreszcie, po co w ogóle miał ją odnaleźć? Tego wszystkiego dowiecie się z książki "Przygoda z Owcą" Haruki Murakami.
I znów po przeczytaniu książki, z resztą jak wszystkich książek Murakamiego ogarnął mnie chwilowo bezwład umysłowy, jeśli to można tak określić... ;-) Dlaczego książka już się skończyła? Dlaczego ta przygoda musiała się skończyć tak a nie inaczej? Wreszcie dlaczego wszystkie książki Murakamiego powodują, że mogę odkryć wiele prawd życiowych, których tak naprawdę na co dzień nie dostrzegam... Jego zmysł obserwacji jest taki... "niepokojący". Jedyny minus tejże książki, to może to, że za długo rozkręca się fabuła, jednak to nic w porównaniu z późniejszymi doznaniami czytelniczymi. ;-) Murakami jak zawsze świetnie wprowadza nas w nieznany, a jednak tak bardzo bliski, świat, z nutką iluzji, magiczności, tajemniczości. To jest to, co najbardziej lubię w Murakamim i "Przygoda z Owcą" po raz kolejny potwierdziła, że czytałabym książki Murakamiego nawet gdyby były zakazane. ;-)
Czy polecam?
No ba!
Pewnie!

"Wielu rzeczy nie wiemy. Tylko wydaje nam się, że mniej więcej wiemy."
[recenzja na blogu]

2 komentarze:

  1. Będę się musiała wziać za lekturę jego książek ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili! ;)

    OdpowiedzUsuń