poniedziałek, 3 października 2011

"1Q84" - Haruki Murakami - Tom 1.

"Czas może się posuwać, przybierając nieregularne kształty. Sam w sobie jest z natury równomierny, ale kiedy zostaje zużyty, zmienia się w coś nieregularnego."
1q84 to kolejne zetknięcie się z tym bardzo popularnym japońskim pisarzem.
Muszę przyznać, że Haruki Murakami znowu mnie uwiódł swoją wyobraźnią, literackim mieszaniem się światów - tego rzeczywistego i tego w wymiarze "question mark".
1q84 czytałam, a właściwie chłonęłam każdą stornicę, za stronicą, na oślep, zachłannie. Ani się obejrzałam, a pierwsza część opowieści o Tengo i Aomame już się skończyła. Drugi tom już jest na półce i czeka tylko na odpowiedni moment, a trzeci będzie pod koniec 2011 roku. Ale do rzeczy.
1q84, to opowieść o dwóch uzupełniających się nawzajem postaciach - mężczyźnie - Tengo i kobiecie - Aomame. Łączy ich jedno - znali się w dzieciństwie, jednak były to relacje bardzo mgliste.
Aomame na co dzień instruktorka sztuk walki, a po godzinach perfekcyjna morderczyni, która zabija mężczyzn, których "trzeba zlikwidować" za nieludzki stosunek do kobiet. Tengo natomiast, to misiowaty nauczyciel matematyki a także początkujący pisarz.
Fabuła jest wielowątkowa. Poznajemy Aomame, kiedy to jedzie "niecodzienną" taksówką na ważne spotkanie i stoi w korku na autostradzie, który powoduje, że kobieta wysiada z taksówki i schodzi schodami przeciwpożarowymi z autostrady, aby nie spóźnić się na owe spotkanie... Zejście z tych schodów powoduje, że zaczynają się nakładać na siebie dwie różne płaszczyzny - wymiar rzeczywisty i świat roku 1q84, jednak "rzeczywistość jest tylko jedna". Aomame początkowo nie zdaje sobie z niczego sprawy.
Tengo natomiast prowadzi kursy przygotowawcze na studia dla młodzieży licealnej a po godzinach pisze powieści, których jeszcze nie wydał w formie papierowej.
Nie zamierzam tu streszczać fabuły, aby nie pozbawić potencjalnego Czytelnika uroku czytania tej dwuwymiarowej powieści, z resztą Murakami świetnie potrafi opowiedzieć jakąś historię, używając swojej "kuszącej wyobraźni", która powoduje, że jest dla mnie przynajmniej, bardzo dobrym powieściopisarzem.
1q84 nawiązuje częściowo do powieści Orwella i jego Roku 1984, jednak sprowadza się to w pierwszym tomie do tego, że został przelotnie wspomniany (a jednocześnie zastąpiony czymś nowym) Big Brother, bohaterowie rozmawiają o powieści Orwella – wyjaśnione zostaje jej główne przesłanie; pojawia się też tajemnicza sekta, która, wedle skąpych informacji dostępnych na jej temat, jest organizacją o strukturze podobnej do orwellowskiej Oceanii. W pierwszym tomie duch Orwella jest dość słaby, jednak w kolejnych, z tego co mi wiadomo, w miarę jak będziemy dowiadywać się więcej o Sakigake i Little People i Liderze, będzie się zapewne umacniał, w co mocno wierzę.
Do wydarzeń zawartych w pierwszym tomie dodana zostaje pewna nutka surrealizmu, tak bardzo charakterystycznego dla powieściopisarstwa Japończyka. Tak, czy inaczej, nie zmienia to faktu, że Murakamiego czyta się jednym tchem. Ciekawa jestem bardzo kolejnych tomów 1q84 i mam nadzieję, że się nie rozaczruję, chociaż muszę przyznać, że tom pierwszy wydaje się być jedynie prologiem, do rozwoju sytuacji w pozostałych tomach. Mam nadzieję, że to niepogodzenie z zakończeniem się pierwszego tomu, trochę się uspokoi po przeczytaniu drugiego i trzeciego tomu. Dowiem się naprawdę więcej o Sakigake, Little People, Powietrznej Poczwarce, czy o Liderze sekty, który ma być zlikwidowany przez Aomame.
Wreszcie dowiem się, z nadzieją, co się stało z Fukaeri, siedemnastoletnią pięknością, małomówną, która zbiegła z Sakigake. No i czy w ogóle Aomame i Tengo się kiedykolwiek po latach spotkają...
Ech, tyle pytań... Ale przyjemność trzeba sobie dawkować, więc drugiego tomu jeszcze nie będę czytała. Teraz czas na coś całkowicie innego... A do świata "dwóch księżyców" powrócę za jakiś czas. :)


"Jestem tu, a jednocześnie mnie nie ma. Jestem jednocześnie w dwóch miejscach. To przeczy teorii Einsteina, ale nie ma rady."

4 komentarze: