czwartek, 7 listopada 2013

Haruki Murakami: "Kafka nad morzem"



Autor: Haruki Murakami
Tytuł: "Kafka nad morzem"
Wydawnictwo: Muza
Stron: 624


„Uświadamiam sobie, że łączy mnie z nią przynajmniej jedno: oboje jesteśmy zakochani w kimś, kogo już nie ma na tym świecie.”

Murakami kolejny raz i znów mi się podoba. Myślę, że w „Kafce nad morzem” przede wszystkim trzeba docenić nietuzinkowych bohaterów. Każdy z nich to unikalny przypadek. Po pierwsze – tytułowy Kafka Tamura. Piętnastoletni chłopak, niezwykle bystry i zaradny życiowo. Kafka ucieka z domu, próbując uniknąć przerażającej przepowiedni ojca (niczym Edyp w tragedii antycznej). Chroni się na wyspie Shikoku i trafia do tajemniczej biblioteki, która wkrótce stanie się jego domem zastępczym. Poznaje tam Oshimę (kreacja mistrzowska, nie spotkałam jeszcze w literaturze takiej osobliwości), pracownika biblioteki i panią Saeki, dyrektorkę. Z obojgiem połączy go więcej, niż mógłby przypuszczać. Kiedy ojciec Kafki zostaje zamordowany, uwalnia się jakaś energia, i zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Śladem Kafki wyrusza pan Nakata, ujmujący staruszek-analfabeta, który potrafi rozmawiać z kotami i jego przypadkowo poznany towarzysz – młody kierowca, Hoshino. Mają do wykonania ważną misję, która znacząco wpłynie na życie młodego chłopca.

„Dawno temu świat nie składał się z mężczyzn i kobiet, a z męskich mężczyzn, kobiecych kobiet i kobieto-mężczyzn. To znaczy, że każdy miał w sobie elementy dwóch płci. Wszyscy byli zadowoleni i żyli sobie beztrosko. Lecz Zeus przeciął wszystkich nożem na pół. Dokładnie na połowę. W rezultacie na świecie zostali tylko mężczyźni i kobiety i teraz wszyscy żyją, błądząc tu i tam w poszukiwaniu swojej drugiej połowy.”

Jak to u Murakamiego, w codzienność wkradają się siły nadprzyrodzone, zjawiska nie do wyjaśnienia. „Kafka nad morzem” to powieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, odkrywaniu prawdy, dorastaniu, poznawaniu świata. Każdy z bohaterów odbywa swoją drogę, dosłownie (przemieszczając się z miasta do miasta), jak i w przenośni. Każdy z nich dostrzeże w sobie zmiany, dokona transformacji. Poza tym „Kafka nad morzem” doskonale łączy w sobie różne literackie motywy i toposy, traktuje też o filozofii, sztuce, muzyce. Sercem powieści jest biblioteka – symbolizująca wiedzę, gromadzoną od pokoleń. Biblioteka będąca jednocześnie przechowalnią wspomnień, ludzkim wnętrzem, duszą.

„Zabiorę cię teraz do biblioteki. A ty staniesz się jej częścią.”

Czytając odnosi się wrażenie, że wyobraźnia autora nie ma granic. Zjawiskowość postaci, które stawia na naszej drodze, perypetii, jakich doświadczają, mnogość wątków... Świat stworzony przez Murakamiego wzrusza, rozśmiesza, czasem przeraża, czy wywołuje nawet wstręt. Autor nie boi się pisać o ludzkiej seksualności w sposób bezpośredni i prowokacyjny. Nie boi się wtłaczać w swoich bohaterów bestialskich zachowań. Nie brak tu też naprawdę mocnych scen pod względem humorystycznym. Pan Nakata i Hoshino stanową widowiskowy duet. Dialogi, jakie mają między nimi miejsce, są rewelacyjne. Znacie to uczucie, kiedy śmiejecie się na głos nad książką, a ludzie wokół dziwnie reagują, nie wiedząc co jest grane? Z „Kafką nad morzem” o to łatwo. Czasem zaśmiewałam się do łez. Innym znów razem ubolewałam, że niektóre sytuacje muszą rozegrać się tak, a nie inaczej.

„Szukam odpowiednich słów. Potrzebuję chłopca zwanego Kawką, lecz nigdzie go nie ma. Sam szukam słów. Zajmuje mi to dużo czasu.”

Murakamiego czyta się też dla zdań. Takich, które zapadają głęboko w sercu. Starałam się umieścić w recenzji kilka z nich.

„- O ile mi wiadomo, po raz pierwszy pojęcie labiryntu stworzyli mieszkańcy starożytnej Mezopotamii. Wyciągali zwierzęce, a czasami prawdopodobnie ludzkie, jelita i wróżyli z nich. Bardzo podziwiali te skomplikowane kształty. Dlatego podstawą kształtu labiryntu było jelito. To znaczy, że zasada labiryntu znajduje się wewnątrz ciebie. I odpowiada labiryntowości będącej na zewnątrz ciebie.
- Metafora.
- Tak. Podwójna metafora. To, co jest na zewnątrz ciebie, jest odbiciem tego, co masz w sobie, a to, co masz w sobie, odzwierciedleniem tego, co na zewnątrz. Dlatego bardzo często wejście w labirynt na zewnątrz oznacza wkroczenie w labirynt, który masz w sobie. To bardzo niebezpieczne.”


Będzie mi brakować rezolutnego Kafki, jego zwięzłych wypowiedzi, ulubionych grzanek i wrażliwości. Myślę, że po przeczytaniu książki Wy też zapragnęlibyście go poznać.

„Coś, co było zamarznięte w twoim sercu, wydaje dźwięk.”

bsz

Recenzja z bloga: beata-szy.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz